niedziela, 9 grudnia 2018

FIZZY BERRY .BILOU -PIANKA NAWILŻAJĄCA DO CIAŁA

Witajcie!
Nadeszła taka pora roku gdzie trzeba umilać sobie te pochmurne dni w każdy możliwy sposób. Jedną z takich rzeczy są niewątpliwie balsamy do ciała o pięknych zapachach. które nas pobudzają i dają chęć do działania :) W porannej pielęgnacji cenię sobie przede wszystkim czas. Dlatego wybieram też coś lekkiego.


Bardzo lubię pianki do ciała właśnie za lekkość i szybkość wchłaniania. Tą firmę mam przyjemność pierwszy raz testować. Nie ukrywam że o zakupie przesądziła szata graficzna która jest po prostu fikuśna- bajeczna. Aplikacja jest przyjemna,atomizer się nie przytyka i nie pryska.
Pianka jaką się wydobywa jest treściwa i dosyć gęsta o białym kolorze. Jak w przypadku większości testowanych przeze mnie pianek z tą jest podobnie. Szybkość wchłaniania jest dużym jej plusem. Nie pozostawia również po sobie tłustego filmu więc zaraz po aplikacji możemy wskoczyć w ciuszki.Cenie sobie w piankach ich delikatność. Idealnie sprawdzają się gdy zaspane potrzebujemy delikatności, ale i  kopa rozbudzającego.



Pianka ta muska nas konsystencją, a zapachem rozbudza. Zapach ten przywołuje mi czas dzieciństwa. Kiedy to wychodziło się z domu ze złotówką i nie tylko kupiło się coś do picia ale i do zjedzenia ;) Pamiętacie oranżadę w szklanych butelkach? Jej zapach pamiętam po dzień dzisiejszy. Ta pianka pachnie identycznie! Jest to słodkawo rześki zapach połączony z domieszką cytrusowych nut. Całość tworzy "zapach dzieciństwa" Zapach niestety nie pozostaje z nami na długo. Czujemy go podczas aplikacji i chwilę po. A szkoda.... Podobnie jest z działaniem. Pianka dostarcza nam delikatne nawilżenie . Gdybym wieczorem nie nałożyła nic treściwszego skóra szybko stałaby się przesuszona. Pianka jest jedynie uzupełnieniem jak i podtrzymaniem stanu skóry :) 


A co Wy używacie do porannej pielęgnacji ciała? 
Co Wam dostarcza porannego kopa? ;)

20 komentarzy:

  1. Nie czuję się skuszona tą pianką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że jej zapach by mi się bardzo spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  3. A wiesz że jeszcze nigdy takiej pianki nie używałam? Stawiam w sumie na silniejsze nawilżenie...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wieczorem tez. Ale do porannej pielegnacji uzywam czegoś szybkiego :)

      Usuń
  4. Zapach dawnej oranżady zachęcający :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa sprawa ;) Pianek jeszcze chyba nie miałam :D Ale na razie mazideł do ciała mam spore zapasy, więc testowanie nowości musi poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pomimo zapasów nie mogłam się jej oprzeć😍

      Usuń
  6. Pamiętam ten zapach <3 och, pokochałabym tę piankę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super produkt , na pewno ładnie pachnie ;*
    https://xthy.blogspot.com/2018/12/shirt-leopard.html

    OdpowiedzUsuń
  8. mmmm.... fajnie jak produkt ładnie pachnie:) To prawda trzeba soobie umilać życie, zwłaszcza teraz.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie używałam takiej pianki . Ale po tym co przeczytałam chyba więcej o niej poczytam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oranżady w proszku też miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też ! chociaż nigdy nie dotrwała by ją rozpuścić w wodzie :D

      Usuń

Każdy dodany przez was komentarz, to motywacja dla mnie do dalszego działania:)Dziękuję i zobowiązuje się zrewanżować tym samym jeśli tylko o tym będzie wspomniane:)

Każda obserwacja jest dla mnie bardzo dużą radością:D