wtorek, 19 kwietnia 2016

STINGER-ŻĄDŁO NAMIĘTNOŚCI. MIA SHERIDAN

Hej kochane! W ostatnim czasie książek typu "romans" nie czytam wcale. Trochę mnie one drażnią. Gdy dostałam możliwość zrecenzowania "Stinger" podeszłam sceptycznie. Kolejne puste romansidło....Ale....okazało się być całkiem inaczej! 


Książka w miękkiej okładce, przedstawiającej całujących się kochanków. Napisana przyjemną czcionką dla oka dzięki czemu czytanie jest samą przyjemnością. Pomimo że książka ma ponad 400 stron czyta się ją bardzo szybko i aż żal że dobrnęło się do końca. To tyle słowem wstępu.
Książka nie jest typowym romansem. Wmieszana jest w nią również sensacja poruszająca współczesny i coraz większy problem-handel ludźmi. Fabuła trzyma w napięciu i nie raz spowodowała zatrzymanie oddechu, ale i łezka się w oku zakręciła.

Grace- Kobieta która ma wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni guzik. Wybierająca zawsze "bezpieczną opcję" . Nie dążąca za tym czego sama pragnie ale za tym czego wymagają od niej inni.
Carson- Całkowite przeciwieństwo Grace. Aktor branży erotycznej, żyjący tu i teraz. Nie myślący o przyszłości, na niczym mku nie zależy.


Weekend w Vegas odmienia ich już na zawsze. Początkowo pomimo że darzą się nienawiścią to odczuwają do siebie chemie. W tej książce jak w wielu innych do "zakochania" dochodzi w zaciętej windzie gdzie spędzają razem kilka godzin. Spędzają je na rozmowie, wyznaniu sobie tajemnic z bolącej przeszłości jak i na namiętnym pocałunku. Rozmowa na temat doświadczenia seksualnego Grace i jej planu -mężczyzny nr 2 który bedzie miał za zadanie naukę jej do roli dobrej kochanki, daje pomysł Carsonowi. Wspólny weekend w którym pokaże jej życie,również seksualne.

Miał być to czysty układ, jednak wyrwał się z pod kontroli . Grace po kilku upojnych nocach , i rozmowach zdaje sobie sprawę że pod maską gwiazdora porno kryje się wrażliwe, dobre serce .
Po tym jak każdy poszedł w swoją stronę odmienia swoje życie. Grace zmienia kierunek studiów, na mniej bezpieczny.
Carson- Zmienia wszystko. Nie jest w stanie grac w filmach, dotknąć innej kobiety. Zaciąga się do Marynarki Wojennej. Gdzie w kilka lat przechodzi nie mało.


Spotkanie po latach jest w mało przyjemnych okolicznościach...jednak oboje zdają sobie szybko sprawę że uczucia nie umarły. Znów życie staje na głowie. Grace zaręczona z mężczyzną który miał być "bezpieczną opcją" zdaje sobie sprawę że nie może z nim być.
 Carson był jej ideałem, była z niego dumna. Była dumna gdzie zaszedł i że ratuje kobiety które mają być sprzedawane jak zabawki, maskotki. 


Czy warto przeczytać?? Jak najbardziej polecam ! Książka wciąga tak że nie sposób się oderwać! :)


Książkę otrzymałam w ramach współpracy co nie wpłynęło na moją recenzję !




sobota, 16 kwietnia 2016

FELICEA.NATURAL-NATURALNY KOREKTOR

Hej kochane! Trochę znów mnie nie było. Ale jak zwykle złośliwość rzeczy martwych. Zepsuty Laptop :( Przez co posty będą się pojawiać z mniejszą częstotliwością przez okres 2-3 tygodni :( Dziś przychodzę do was z korektorem firmy Felicea. Jest to polska firma która chyba jako jedyna oferuje nam naturalne polskie kosmetyki do makijażu.



Korektor zamknięty w sztyfcie. Białe proste opakowanie , bez krzykliwej szaty graficznej bardzo pasuje do tego typu kosmetyków.Duży plus za brak zapachu. Konsystencja kremowa.Zakończony jest skośnie co ułatwia nam aplikację. Nakładam go bezpośrednio na miejsca które chcę zakryć- nie pędzelkiem.


Poziom krycia korektora jest bardzo zadowalający-co prawda nie mam większych problemów skórnych . Mam lekkie przebarwienia z którymi dobrze sobie radzi. Dobrze również kryje ślady po wypryskach.W swoim działaniu przerasta nie jeden korektor jaki kupimy w drogeriach. A wyróżnia go na pewno naturalny i bardzo króciutki skład.


Korektor ten jest trwały a jego odcień naturalny, bardzo ładnie współgra z podkładem i dopasowuje się do karnacji. Mały , zgrabny nie zajmujący dużo miejsca pozwoli nam mieć go zawsze przy sobie i w każdej chwili móc poprawić makijaż jak również zakryć niedoskonałości.


WIĘCEJ INFORMACJI(SKŁAD,DOSTĘPNOŚĆ, CENA)  >>>TUTAJ<<<




Kosmetyk dostałam w ramach współpracy 
co nie miało wpływu na moją Opinie!!






























poniedziałek, 11 kwietnia 2016

GREEN PHARMACY ARGAN KREM DO RĄK I PAZNOKCI

Hej kochane! Nie wiem jak wy ale ja nienawidzę poniedziałków....po prostu ich nie cierpię. jak wcześniej było mi obojętne jaki mamy dzień tak od 3 miesięcy żyje weekendami.... Dziś pod lupkę bierzemy krem do rąk za który zapłaciłam całe 2zł na promocji-grzechem byłoby nie spróbować ;) Tym bardziej że w dłonie wcieram specyfików masę i nadal im jest mało.


 Krem zamknięty w tubce z miękkiego plastiku ,dzięki czemu nie ma problemu z jego wyciśnięciem do końca. Krem posiada sreberko dzięki czemu wiemy że nikt nie "zamaczał" w nim swych paluszków .


Konsystencja treściwa, gęsta, tłustawa o barwie kremowo-żółtej.Zapach kojarzy mi się z ziołami z dodatkiem jakiś aromatów olejkowych. Jest on dosyć mocny, słodkawy. Osoby nie lubiące mocnych nut zapachowych może on drażnić .
Pomimo że konsystencja jest gęsta krem rozprowadza się bardzo dobrze. Szybko również się wchłania co niewątpliwie przemawia na jego korzyść. Pomimo że w składzie na 2 miejscu znajduje się parafina , nie pozostawia on tłustego filmu , czy też "lepkich łapek" Jest dla mnie to bardzo ważne gdyż pracując w sklepie niestety czas na wchłoniecie się kremu jest bardzo ograniczony. Wiadomo że jeśli przesadzimy z jego ilością to czas się wydłuży.


Po użyciu kremu skóra jest naprawdę odżywiona!. Wraca jej miękkość, gładkość . A przede wszystkim co jest moją zmorą łagodzi szorstkość i pęknięcia skóry na kostkach. Jeżeli chodzi o paznokcie to nie zauważyłam poprawy.
Moim zdaniem krem wart uwagi . Jest jeszcze wersja z żurawiną którą również bardzo chętnie wypróbuję. Tym bardziej biorąc pod uwagę wydajność- na jedną aplikację wystarczy nam kremu mniej więcej w wielkości mniejszego ziarenka grochu

Skład:Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerides, Stearic Acid, Glycerin, Argania Spinosa, Kernel Oil, Cetearyl Alcohol, Cera Alba, Lanolin, Dimethicone, Hippophae Rhamnoides Oil, Chelidonium Majus Extract, Plantago Major Leaf Extract, Hydrolyzed Keratin, Allantoin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Alcohol, Hamamelis Virginiana Distillate, Panthenol, Butylene Glycol, Arnica Montana Flower Water, Niacinamide, Thiamine HCI, Tocopheryl Acetate, Propylene Glycol, Retinyl Palmitate, Retinyl Acetate, Biotin, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Parfum, Phenoxyethanol, Caprylyl, Glycol, Benzyl Salicytate, Linalool, Coumarin, Limonene.

piątek, 8 kwietnia 2016

MARIELLA ROSSI-BLOSSOM SHOWER

Hej kochane! Dziś pod lupkę bierzemy kolejny umilacz kąpielowy. Czym sugeruje się podczas zakupów? Na pewno opakowaniem. Musi ono błyszczeć  i krzyczeć "weź mnie!" i w taki oto sposób żel ten trafił do koszyka. Ale czy się sprawdził?? 


 Opakowanie niewątpliwie kusi nas swoim wizualnie pięknym wyglądem jak i pojemnością 600ml. Niewątpliwym plusem tu jest również pompka ułatwiająca nam aplikacje. Chociaż przygoda z tą pompką doprowadziła mnie do nerwicy podczas jej odblokowywania. Kręciłam, kręciłam, próbowałam na siłę wyciągnąć  , wciskałam i nic....ani drgnęła ! po 15 minutach zabawy się poddałam. Bałam się że zastanie mnie północ a ta pompka i tak się nie odblokuje. na następny dzień mamusia w niej poszperała i jeeest! Działaa! Trzeba ją odkręcić i coś od środka poszperać ;)


Sam żel ma perłowy kolor i dosyć gęstą konsystencję. Zapach jest piękny! Faktycznie kwiatowy ale ma coś w sobie zupełnie innego. Bardziej przypomina mi perfumy. Używam tego żelu częściej do kąpieli niż pod prysznic dlaczego?? o tym zaraz. Jako żel dobrze domywa ciało, ale nawilżenia o którym wspomina producent -nie oczekujcie. Podczas prysznicu zdarzyło się mu delikatnie wysuszyć skórę.Ale lekki balsam już sobie z tym radził.


Skład niestety mało kuszący . Już na 2 miejscu znajdziemy SLS , a zaraz po nim cocamidopropyl betaine czyli substancja mocno spieniająca produkt. I właśnie to jest powód dla którego stosuje go do kąpieli. Nie tylko zapach wypełnia całą łazienkę świeżymi, pięknymi nutami ale jeszcze relaksuje duużą ilością piany którą uwielbiam! 
Na jego korzyść na pewno przemawia również cena bo kupimy go za ok 10zł . 



  kilka słów od producenta:
Japonia, czyli Kraj Kwitnącej Wiśni, znany jest z utrzymywania własnych tradycji i kultury. Kwiat wiśni w japońskiej kulturze uważany jest za symbol harmonii i równowagi. Nowy żel pod prysznic Mariella Rossi Blossom o zapachu kwiatów, pozwoli Ci znaleźć magiczną oazę dla ciała i duszy. Bogata formuła nawilża skórę przez cały dzień oraz nadaje jej przyjemne uczucie świeżości. Używaj go każdego dnia i pozwól sobie odpłynąć w przyjemną podróż z zapachem tego fantastycznego miejsca”

środa, 6 kwietnia 2016

HIMALAYA PIANKA NEEM DO MYCIA TWARZY

Hej Kochane! Pielęgnacja twarzy jest jednym z najważniejszych rytuałów wieczornych. Nakładamy podkłady, bazę, korektory. Wieczorem więc potrzebujemy specyfiku który dobrze poradzi sobie z oczyszczeniem twarzy, by podczas snu mogła odetchnąć. Z firmą HIMALAYA mam pierwszy raz styczność. Jakiś czas temu już polubiłam się z piankami do twarzy, A jak wypadła ta??



 Kosmetyk ten wpadł do koszyka bez większego namysłu. Sprawdziłam skład-nie ma SLS -można spróbować. Kosmetyki tej firmy opierają się na ziołach, owocach, roślinach jak i minerałach. Zalecany jest do wszystkich rodzajów skóry. Byłam przekonana że wybór był trafny.


Kosmetyk zamknięty w plastikowym opakowaniu z przyjemnym dozownikiem który działa jak na razie sprawnie. W buteleczce pianka ma wodnistą zieloną konsystencję , po przepuszczeniu przez pompkę ukazuje się nam biała pianka. Kosmetyk ten niestety do podróży marnie się sprawdza gdyż płyn lubi się wydostawać przez pompkę. Pianką ma bardzo delikatną,kremową konsystencję i samo mycie jest bardzo przyjemne. Dodatkowo umila nam to ziołowy zapach który w tego rodzaju kosmetyków bardzo lubię . Wydajność ma sporą bo już jedna pompka spokojnie wystarczy na dokładne umycie twarzy. Dobrze radzi sobie z doczyszczeniem twarzy z podkładu jak i korektora.


I tu kończą się plusy. Niestety pianka mnie mocno wysusza i powoduje mocne ściągnięcie skóry. Również lubi mocno podrażnić oczy-pomimo że staram się jak bardziej omijać ich okolic. Pianka  ma działać antybakteryjnie , ma  również przeciwdziałać trądzikowi. W takie cuda nie wierze. Pianką na pewno dobrze oczyszcza ale w swoim działaniu jest zbyt słaba jako że sama miała dać radę trądzikowi. Owszem -może być w tym wspomagaczem. Ja różnicy nie zauważyłam.

W składzie  wysoko znajduje się naturalnie pozyskany Ammonium Lauryl Sulfate, zaraz po tym Miodła indyjska (Neem) i kurkuma która ma działanie antybakteryjne.

SKŁAD::Aqua, Ammonium Lauryl Sulfate, Melia Azadirachta Leaf Extract, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Polysorbate 20, Curcuma Linga, Root Extract, Vetiveria Zizanoides Root Extract, Fragrance, Phenoxyethanol, Methylchloroisothiazolinone, Disodium EDTA, Citric ACid, BHT, Cl 19140, Cl 42090.

sobota, 2 kwietnia 2016

SMOKEY SET EYES -CATRICE COSMETICS

Hej kochane! postu tego typu jeszcze chyba u mnie nie było. Powód prosty-nie potrafię fotografować makijażu-wszystko mi nie odpowiada.Na Paletkę Catrice miałam ochotę już od dawna. Gdy ją zakupiłam już kolejnego dnia przeszłam do użytkowania. Czy warta jest uwagi??

 





Paletka MEET ME AT THE BONIFIRE . Kolorystycznie idealna dla mnie na zwykły dzień do pracy. Jest to zestaw 4 kolorów dzięki którym możemy wykonać makijaż SMOKEY. Trzy pierwsze (beż i dwa odcienie brązu) są klasyczne -prasowane. Ostatni(czarny) jest kremowy , i nim możemy wykonać kreskę. W zestaw również wchodzi aplikator który z jednej strony ma pacynkę a z drugiej pędzelek. Niestety jak to często bywa w paletkach-aplikator jest do niczego.


Jeżeli chodzi o jakość to już zaczyna się górka. Cienie lubią się osypywać delikatnie. Przy użyciu Bazy jest to jednak bardzo ograniczone. Jeżeli chodzi o pigmentację to również nie ma rewelacji. Beż jest prawie nie widoczny-to akurat mnie bardzo cieszy gdyż właśnie takiego efektu poszukiwałam . Niestety brąz również jest bardzo słabo na pigmentowany.  Najlepsza n całej 4 jest kremowa czerń. Bardzo przyjemnie robi się kreskę i ładnie wygląda.Niestety trwałość jest również marna -6 godzin w pracy nie przetrwa....Mam delikatnie opadające powieki ale na szczęście plus jest taki że się nie odbija. 


Czy polecam?? hmm można ładne SMOKEY wykonać-niestety nie trwałe. Jeżeli marzy nam się makijaż który przetrwa 8h pracy-to owszem ale na pewno nie z tą paletką:)


piątek, 1 kwietnia 2016

MADES REPAIR EXPERT DETANGLER SPRAY

Hej Robaczki! W poszukiwaniach swego ideału w kategorii ujarzmienia "czupryny" na głowie trafiłam promocje Sprayu ,który miał temu sprostać. Niestety włosy puszą mi się tak bardzo że już nie jeden kosmetyki z tej dziedziny skapitulował. Czy z tym jest inaczej??


 Rzadko kiedy poddaje moje włosy jakimś zabiegom cieplarnianym. Kiedyś owszem prostownica była używana nałogowo. Teraz nie prostuję, nie farbuję -pozostawiam je całkiem naturalne. No niestety niewdzięczne bestie odwdzięczają mi się puszeniem. Z firmą MADES spotykam się po raz pierwszy. 
Skusiła mnie do zakupu niewątpliwie Cena: 9,90zł 


Spray otrzymujemy w buteleczce, niestety nie przeźroczystej przez co nie możemy kontrolować zużycia. Atomizer bardzo wygodny. Wypuszcza idealną ilość sprayu , nie zacina się.Posiada również blokadę więc podczas podróży możemy być spokojne że nie użyje się on bez naszej pomocy.Na pewno duży minus za brak informacji w języku polskim . Nie ma nic-kompletnie nic.


Pierwsze na co zwróciłam uwagę jest niewątpliwie zapach . Jest on dosyć mocny,intensywny. Nie jest przytłaczający dla osób które lubią słodkawe nuty długo utrzymujące się na włosach. Zapach ten jeszcze po kilku godzinach otula nas swoimi nutami słodkości. 


Spray można stosować zarówno na mokre jak i suche włosy. Ja raczej preferuje na mokre. Chociaż zdażało mi się również i na suche. Przy Suchych włosach jednak polecam uważać na ilość jaką dozujemy gdyż lubi pozostawić efekt tłustych włosów. 
Jeżeli chodzi o ujarzmienie puchu-poradził sobie caaałkiem przyjemnie z tym zadaniem. Puch na pewno w jakiś 60% został ujarzmiony. Jest to naprawdę wynik zadowalający.Włosy pozostawia miękkie i jakby śliskie . I duuży plus za fakt że ułatwia rozczesywanie co jest moją kolejną zmorą :).