Hej kochane!!! Od jakiegoś czasu uwielbiam się z wszelkimi glinkami, Biała, różowa, szara....Lecz zawsze glinki miałam już jako gotowce-tą musiałam wymieszać z wodą. Jak spisała się u mnie??
INFORMACJE NA TEMAT GLINKI MAROKAŃSKIEJ
Glinka Marokańska Synesis to doskonała glinka mineralna, która wykazuje działanie silnie oczyszczające i wygładzające. Glinka
działa niezwykle aktywnie, ponieważ zawiera idealnie skomponowane
składniki pochodzenia wulkanicznego, takie jak: krzemionka, kationy
sodu, magnezu, potasu i wapnia.
Polecana dla osób z cerą przede wszystkim mieszaną, tłustą oraz trądzikową
ponieważ doskonale usuwa sebum z powierzchni skóry, przy czym nie
powoduje uczucia wysuszenia i podrażnienia. Skóra jest wyjątkowo
oczyszczona, wygładzona, matowa, a cera wygląda zdrowo. Maska jest
doskonała zarówno dla młodych Klientek, które mają problemy z
przetłuszczającą się cerą i skłonnością do wyprysków, jak i dla
dojrzałych Pań, które szukają efektu liftingu.
JAKIE JA ODNIOSŁAM WRAŻENIE??
Jeżeli chodzi o jej przygotowanie to nie do końca wiedziałam jak się za to zabrać gdyż opis przygotowania 1:1 wiele mi nie pomógł...Lecz dopiero po zasięgnięciu informacji z internetu oraz po własnych domysłach dolewałam po troszku wody i mieszałam ją palcem -gniotąc przy tym jej kawałeczki.
Zrobiłam Ją sobie troszkę gęściejszą by mi nie spływała z twarzy.
Następnie nałożyłam glinkę na twarz i trzymałam ją około 10 min. Niestety-odczuwałam bardzo duże ściąganie oraz pieczenie. Dopiero na internecie wyczytałam że wymieszana z olejkami zamiast wody nie powoduje ściągnięcia..Zmycie jej z twarzy było tragiczne!Zajęło mi to ok 20 min a i tak jeszcze miejscami byłam nie domyta...Ale wiem że ze zmywaniem glinek bywa różnie więc bardzo mnie to nie przeraziło.
Ale czy pojawiły się jakieś efekty???
Zadaniem maseczki jest zwężenie porów- które zauważyłam.Pory stały się mniej widoczne,lecz przy tym nie były zatkane.Kolejnym jej plusem jest wygładzenie, rozjaśnienie oraz wyrównanie kolorytu skóry.Pomaga w walce z niedoskonałościami oraz zaskórnikami.
PODSUMOWANIE:Maseczka fajnie działa lecz mnie przez ściągnięcie oraz tak uporczywe zmywanie niestety od siebie odrzuca...Jestem raczej zwolenniczką gotowców które są wymieszane w odpowiedniej proporcji.
Również jestem zwolenniczką gotowców :)
OdpowiedzUsuńA ja lubię takie maseczki ":)
OdpowiedzUsuńZe wzgledu na moje lenistwo rzadko kupuje takie secyfiki - gotowce mi wystarczaja ;)
OdpowiedzUsuńvisit me soon on
http://pearlinfashion.blogspot.com
Również lubię glinki :-) Wygląda jak rozpuszczone lody czekoladowe... :D
OdpowiedzUsuńJa nie stosowałam jeszcze ani jednaj glinki,a chyba powinnam zacząć bo moja skóra byłaby mi za to wdzięczna.
OdpowiedzUsuńmyślę że jak raz spróbujesz to i Ty się w nich zakochasz :)
UsuńGlinki są świetne. Twoja może nie wygląda ciekawie i ciężko się zmywa, ale działa, a przecież o to chodzi. Jak to się mówi, chcesz być piękna to cierp. (:
OdpowiedzUsuńDokładnie!To samo powiedziałam sobie jak zobaczyłam że działa ;)
UsuńOstatnio miałam okazję wypróbować białą glinkę, do wymieszania z wodą. Nie miałam problemu ; )) Są świetne.
OdpowiedzUsuńja chyba jednak będę wierna gotowcom ;)
UsuńA ja tam lubię glinki i dobrze się u mnie zmywają :)
OdpowiedzUsuńz gotowymi glinkami nie mam problemu ale ta mi stawiała opór ;)- następnym razem wymieszam ją z olejkiem to może pójdzie łatwiej :)
UsuńWypróbowałabym jakąś glinkę :)
OdpowiedzUsuńmusze wyprobowac uwielbiam wszelkiego rodzaju mazidla :)
OdpowiedzUsuńhehe a nie mówiłam że zmywa się ją koszmarnie ;( ale to fakt działa :) Mi zostało jej jeszcze na ok 3 użycia :D miałaś czerwoną buzie po zmyciu ? Ja tak mam ok godziny może dwóch że wyglądam jak burak ;p haha :)
OdpowiedzUsuńja również wolę gotowe produkty, najzwyczajniej w świecie nie chce mi się bawić w przygotowywanie od podstaw :D
OdpowiedzUsuńoj ja też nie lubię jak nie mogę zmyć maseczki ;/ miałam podobną glinkę i dla mnie była ok ;]
OdpowiedzUsuńja obecnie używam glinki zielonej, też trudno zmyć, ale i tak ją lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kosmetyczny-kuferek.blog.pl
Jakoś nie przyciąga mnie, wolę gotowce :)
OdpowiedzUsuńja mam obecnie glinkę białą :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Ja lubię mieszać swoje maseczki :) właśnie jedną taką mam teraz na twarzy :D zdecydowanie najczęściej sięgam po glinkę zieloną :)
OdpowiedzUsuńzawsze waham się przy kupnie glinki i w końcu żadnej nie kupuje ale z chęcią wypróbuję tą jeśli wygładza i pomaga w walce z niedoskonałościami, ale jednak chyba pierw postawie na gotowca, choć mieszanie jej własnoręcznie nie odraża mnie zbytnio. :)
OdpowiedzUsuńco powiesz na wspólną obserwacje? :) daj znać u mnie :)
pozdrawiam :)
http://kisieelqowo.blogspot.com
Ciekawe :) Coś zupełnie innego, niż te gotowce w saszetkach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt : ) . Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo proszę o kliknięcie w link bluzki w najnowszym poście - lublins.blogspot.com
Mi by się nie chciałop w to bawić :p Wole już gotową, zresztą często dostaję uczulenia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie maseczki :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetykofanki.blogspot.com/
Lubię takie maseczki ;)
OdpowiedzUsuńrilseee.blogspot.com