sobota, 25 listopada 2017

DR SANTE KERATIN- MASKA ( ODBUDOWA STRUKTURY WŁOSA)

Hej hej kochane!

Zakupy kosmetyków do włosów to najtrudniejsze zakupy u mnie. Gdyż większość zakupionych kosmetyków nie spełnia nawet w połowie moich oczekiwań. Moje włosy to istne siano, pokręcone ,pofalowane i do tego puszące się....O wypadaniu włosów nie wspomnę ...Jeden kosmetyk działa na puszenie, inny działa na podkreślenie loków....Ale żeby jeden działał na wszystko? 


  OPIS PRODUCENTA:
 Głęboka odnowa i odżywienie. Sprężyste i błyszczące włosy. Do włosów matowych i łamliwych. Maska z kompleksem protein chroni włosy przed działaniem niekorzystnych czynników środowiska (wiatr, słońce, mróz), zapewnia ochronę włosów przed wysoką temperatura (suszarka, prostownica), zapobiega łamliwości oraz matowieniu włosów, nawilża je i odżywia, ułatwia rozczesywanie. Rezultat: włosy zadbane na całej długości.

SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Behenamidopropyl Dimethylamine, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Palmitate, Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Collagen, Arginine, Lactic Acid, Amodimethicone, Trideceth-10, Dimethiconol, Cyclopentasiloxane, Parfum, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Benzyl Alcohol, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional.

MOJA OPINIA:
Maska jest o pojemności 300ml i jej cena to między 7 a 10 zł . W drogeriach dostępna jest również większa o pojemności 1000ml. Wzięłam mniejszą wersję gdyż nie wiedziałam czy się z nią polubię. 

Mamy do czynienia tym razem z kosmetykiem proteinowym który można zakwalifikować nawet do kuracji proteinowej.W składzie znajdziemy: keratynę oraz kolagen, znajdziemy również argininę,Ma również niewielki dodatek lekkich silikonów.


Konsystencje ma gęstą....baaardzo gęstą !Wręcz kremową. Zapach ma taki troszkę męski, i dosyć intensywny. Na włosach nie utrzymuje się on długo  nad czym ubolewam. Uwielbiam gdy przy każdym poruszeniu głową czuje jakieś nuty zapachowe. 


Stosuje ją na umyte włosy i trzymam od 3 do 10 min. Ze względu na jej konsystencję pilnowałam się z jej ilością , by nie mieć problemu z domyciem włosów czy też by maska nie obciążyła za mocno moich włosów. 


Włosy po maseczce nabrały piękniejszego, naturalnego skrętu który bardzo długo się utrzymuje.Dodatkowo pięknie błyszczą. Niestety włosy nie zaczęły w dotyku być miłe,gładkie. Nad czym ubolewam. Ubolewam również nad tym że powoduje że włosy się trochę puszą.Nie znoszę tego! Mi nie potrzeba puszystości gdyż moja naturalna mi wystarczy.
Potrzebuję czegoś co to ujarzmi.
No ale jak pisałam-wszystkiego mieć nie można ;)

środa, 22 listopada 2017

ŻEL POD PRYSZNIC Z NATURALNYM PEELINGIEM Z MORELI- CIEN

Hej Kochane !

Kolejny letni zapach -morela. Kojarzy mi się z zapachem lata. Ze słoneczną pogodą, ogrodem i z pyszną morelą zerwaną prosto z drzewa. Takie owoce smakują najlepiej. Z własnego ogródka -bez oprysków, bez chemii. Sama słodycz. Stąd też padł wybór na peeling o tym zapachu. Co za rozczarowanie....nie lubię pisać negatywnych recenzji ale i takie czasem trzeba napisać...



 MOJA OPINIA:
Opakowanie bardzo wygodne, nie wyślizguje się z dłoni. Za 300ml płacimy ok 5zł. Opakowanie jest przeźroczyste dzięki czemu możemy kontrolować stopień zużycia.Co mnie urzekło? Przez opakowanie peeling wydaje się bardzo mocnym zdzierakiem. o sporej ilości zdzieraków. No właśnie-wydaje się. 


Konsystencja jest dosyć płynna,taka żelowa. Trzeba uważać żeby nie spłynął z ręki .  Ilość drobinek przerażająco mała...Patrząc na niego spodziewałam się naprawdę mocnego drapania.Podczas kąpieli nie wyczułam w ogóle żadnego starcia martwego naskórka..Po tym peelingu jedynie co człowiek odczuwa to bardzo tłusty film . 


Zapach?? i tu kolejna sprzeczność ....Podczas pierwszego użycia zastanawiałam się caałą kąpiel czym mi on pachnie-bo na pewno nie jest to ani morela ani pomarańcza -czyli ekstrakty które zawiera. 
Kąpiel zakończyłam a zapachu nadal nie umiałam sprecyzować. Zapytałam "specjalistę od zapachów" i stała się jasność-gruszka! W 100% pachnie niczym innym tylko gruszką. Ta sprzeczność akurat mi nie przeszkadza bo zapach jest bardzo przyjemny,nie drażniący nosa. Nie jest chemiczny.


INFORMACJE OD PRODUCENTA:

Peeling mi  krzywdy nie zrobił. Nie wysuszył, nie podrażnił.i jedynie za to jestem mu wdzięczna.
 Znacie go?Jakie są wasze wrażenia?


niedziela, 19 listopada 2017

EPONA-KREM DO CERY WRAŻLIWEJ I PROBLEMATYCZNEJ(NA BAZIE MLEKA KLACZY)

Hej Robaczki!

I tak o to tydzień mojego urlopu minął. Jeszcze parę dni ii czas wrócić do pracy.... żeby tak zatrzymać na trochę czas??

Swego czasu było uderzenie w blogosferze na kosmetyki z mleka klaczy. Ja chciałam podejść do tematu na zimno .Poczekać aż cały szał minie .Kosmetyk wydaje się idealny dla mojej cery ale czy faktycznie ??O tym poniżej :)


 INFORMACJE OD PRODUCENTA:
Krem do cery wrażliwej i problemowej z serii Epona Skin & Body Care to jeden
z lekkich kosmetyków bez parabenów, który stworzyliśmy dla kobiet o delikatnej, narażonej na problemy skórne. Niezwykłe działanie mleka klaczy oraz wielu substancji aktywnych: oleju ze słodkich migdałów, oleju z orzeszków macadamii, oleju z awokado, skwalanu roślinnego i naturalnej witaminy E zwalcza stany zapalne i nadwrażliwość skóry. Krem przynosi ulgę, działa kojąco i łagodząco, jednocześnie wygładza i nawilża. Skóra wygląda zdrowo i jest aksamitna w dotyku.

SKŁAD:
  Aqua, Equae Lac, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond Oil), Sorbitan Stearate (and) Sucrose Cocoate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Squalene, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Persea Gratissima (Avocado)Oil, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Lactic Acid, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol


MOJA OPINIA:
Każda z nas marzy o tym by trafić na krem który nawilża, odpowiednio dba o naszą cerę.Dodatkowo nie pozostawia po sobie tłustego filmu ani ściągnięcia twarzy . Czasem trafiamy na krem który jest genialny,rewelacyjny, czasem na totalny niewypał, czasem na nijaki ...obecnie jestem w trakcie używania Kremu do cery wrażliwej i problemowej Epona z zawartością mleka klaczy. Ze względu na zawartość mleka klaczy krem bardzo mnie zainteresował. Jest on przeznaczony do cery problematycznej, zmagającej się z egzemą, łuszczycą,czy też atopowym zapaleniem skóry . Ja nie zmagam się z żadnym z tych problemów ale moja cera zalicza się do cery wrażliwej.


Krem znajduje się w plastikowym pojemniczku o pojemności 50ml. ma pompkę 
typu air-less, która zapewnia nam łatwość i higieniczne użytkowanie .Konsystencja kremu to coś w czym się zakochałam. Jest lekka,nietłusta i bardzo szybko się wchłania, nie pozostawiając po sobie tłustego filmu.Krem nie jest testowany na zwierzętach -za co bardzo duży plus!!

Krem ten jest bezzapachowy.Ma naprawdę bardzo dobry skład w którym znajdziemy: mleko klaczy,Olej: ze słodkich migdałow, 
orzeszków macadamii, czy też olej z awokado.Znajduję się w nim również naturalna witamina E. Składniki te mają za zadanie zwalczać stany zapalne jak i nadwrażliwość.

Krem ten bardzo dobrze działa na moją cerę. Po maseczkach które powodują ściągnięcie jest idealny-super koi ,i przynosi ulgę. Krem mnie nie zapchał,nie spowodował powstania niedoskonałości. Bardzo dobrze nawilża, i wygładza skórę. U mnie zaczerwienienia na policzkach i nosie złagodniały. Krem Idealnie również nadaje się pod podkład. Nie powoduje rolowania.


Dodatkowo krem nie zawiera olejów mineralnych i ich pochodnych, parabenów, silikonów, syntetycznych barwników, kompozycji zapachowych, ani innych ulepszaczy, które tak naprawdę mogą zaszkodzić, a nie pomóc naszej skórze. Zawartość naturalnych składników w kremie wynosi aż 99,2 %. Cena to ok 45 zł Ale przy tym składzie myślę że na prawdę warto :)

piątek, 17 listopada 2017

BEAUTE MARRAKECH-GLINKA CZERWONA W PUDRZE

Gdy pierwszy raz w moje łapki trafiła glinka w pudrze podśmiewałam się pod nosem....Ja i zabawa w rozrabianie??Nieee....nie ma mowy.Już widziałam czarny scenariusz że cała łazienka jest w tym błotku łącznie z sufitem.Ale w blogosferze było tyle postów....jakie one dobre,jak super działają, że nabrałam ochoty podejść bliżej do tego "zła koniecznego"I wiecie co?? łazienka była w stanie nie naruszonym -nawet sufit nie ucierpiał ;)


 OPIS PRODUCENTA
Naturalna, czerwona glinka jest cenionym surowcem kosmetycznym, znanym od lat. Swój piękny kolor zawdzięcza obecności tlenku miedzi oraz żelaza.
Łagodnie oczyszczaodświeżaabsorbując nadmiar sebum.  Tonizuje i przywraca skórze naturalną równowagęUsuwa zaskórnikizamyka rozszerzone pory. Neutralizuje działanie wolnych rodników, zapobiegając przedwczesnemu starzeniu się skóry. Wspomaga łagodzenie objawów trądziku różowatego.Stosowana systematycznie wzmacnia naczynka krwionośne uszczelniając je i zapobiegając ich pękaniu. Poprawia krążenie krwi.Glinka czerwona delikatnie barwi skórę. Długotrwałe stosowanie powoduje efekt subtelnej opalenizny.Glinka czerwona polecana jest w szczególności do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej, a zarazem wrażliwej i skłonnej do zmian alergicznych.
 SPOSÓB UŻYCIA
  Glinkę należy wymieszać z wodą do uzyskania gęstej konsystencji (nie używać metalowych przedmiotów) Nałożyć maseczkę na oczyszczoną skórę na 10-15 minut, następnie spłukać wodą.
MOJA OPINIA:
Glinka jest koloru ceglastej czerwieni i po rozrobieniu jej kolor nie ulega zmianie.
Zapach ma delikatny,bardzo nie wyczuwalny , co bardzo mnie cieszy gdyż nie przepadam za zapachem glinki.
Ja glinkę rozrabiam po najmniejszej linii oporu-z wodą .Jak robiłam to pierwszy raz robiłam to w malusiej miseczce i mieszałam drewnianym patyczkiem(metalowych używać nie wolno) to akurat był zły sposób gdyż byłam cała w tej glince ...Kolejnym razem już się wycwaniłam i użyłam po prostu swego palca;)
  Glinkę aplikuję na oczyszczoną i wypeelingowaną twarz.
Miałam sporo różnych glinek ale gotowców między innymi z Dermaglin-Ta zaskoczyła mnie swoją lekkością. Jest o wiele łagodniejsza od tamtych.Glinka po jakimś czasie zaczyna wysychać co u mnie powoduje uczucie ściągnięcia ale i zaczyna mnie twarz swędzieć i piec .Wtedy sięgam albo po wodę różaną albo po hydrolat i delikatnie spryskuję twarz. 


Glinkę trzymam ok 15 min. czasem wciągnę się w wannie w lekturę i zmywam ją dopiero po ok 20-ale krzywdy wtedy też mi nie robi ;)
Trochę wystraszyło mnie to o czym pisał producent-o barwieniu skóry. Po zmyciu glinki letnią wodą z lękiem spojrzałam do lustra....Na całe szczęście nie zobaczyłam nic czerwonego ;) Po zabiegu glinką przychodzi super uczucie złagodzenia, nawilżenia,ale i konkretnego oczyszczenia. Po pierwszym użyciu nie mogłam zaprzestać macania się po twarzy bo była taka milusia :D

Na którymś z blogów przeczytałam również o stosowaniu glinki do kąpieli. Sprawdziłam -działa super:) woda nabiera rudego koloru co dziwnie zadziałało na moją psychikę ale po 20 minutach skóra jest gładziutka , odżywiona , i zrelaksowana. do kąpieli użyłam ok 1/3 szklanki i w zupełności to wystarczyło.
 Przy regularnym stosowaniu(ja stosuje raz w tygodniu) faktycznie wzmacnia naczyńka krwionośne. Zauważyłam że o wiele mniej mi pękają. Po za tym zaczerwienienia na policzkach i na nosie o wiele mniej są widoczne.Problemu z trądzikiem od dłuższego czasu nie mam więc nie wiem jak sobie w tej kwestii radzi :)

Lubicie glinki? Która jest Waszą ulubioną?? 

środa, 15 listopada 2017

NACOMI-NATURAL BODY BUTTER

W ostatnim czasie było dużo recenzji o kosmetykach ze słabym składem....a dziś będzie coś kuszącego dla tych którzy lubią naturalne masła do Ciała. Pozostali również mogą się na niego skusić gdyż nawet ja polubiłam się z tym masełkiem .Tym bardziej jeżeli balsamy ze sklepowych półek,nie spełniają Twoich oczekiwań.Ciągle nakładasz kolejne warstwy,jedna po drugiej i na nic się to nie zdaje bo skóra dalej niczym papier ścierny...I jeszcze co gorsza! zaczynają Cie podrażniać albo wywoływać Alergię....







INFORMACJE OD PRODUCENTA: 
 NACOMI FENOMENALNE DLA SKÓRY MASŁO SHEA Z OLEJKIEM POMARAŃCZOWYM ORAZ OLEJEM MACADAMIA   Daj sie uwieść naturze...   Balsam jest w 100% naturalny. W składzie posiada tylko 4 składniki: - Masło Shea (Karite), - Olej macadamia, - Witaminę E oraz olejki eteryczne- pomarańczę.   Masło karite intensywnie nawilża, zapobiega utracie wody przez skórę. Dzięki niemu skóra jest miękka i odżywiona.Przyśpiesza regenerację i zapobiega starzeniu się. Posiada niezwykłe właściwości odmładzające i kojące, które wykorzystywane były już od niepamiętnych czasów.Goi rany i zmiękcza skórę, a poza tym posiada witaminy E i F. Potwierdzone naukowo zalety shea to wysoka skuteczność liftingująca, duża stabilność, szybkie wchłanianie.Przywraca elastyczność i jest dobrym składnikiem na rozstępy, cellulit i wysuszenie skóry. Masło jest naturalnym filtrem słonecznym UVA i UVB, chroni przed czynnikami atmosferycznymi oraz zanieczyszczeniami powietrza i wody.Olej macadamia przyśpiesza spalanie tłuszczu i usprawnia metabolizm. Niweluje i zapobiega powstawaniu cellulitu. Nawilża i wygładza skórę.Dodatek naturalnego olejku pomarańczy dodatkowo wspomaga antycellulitowe działanie balsamu. Już od dziś możesz zacząć pozbywać się cellulitu na zawsze!     BALSAM MASŁO SHEA JEST BARDZO WYDAJNY...   Pojemność: 100 ml   PRODUKT W 100% NATURALNY!  

SKŁAD:Butynospermum Parkii butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Citrus Dulcis Oil, Limonane, Linalool, Citral,Citronellol


MOJA OPINIA:
Czy skład nie jest przyjemny dla oka ??a połączony z niewielką ceną około 12 zł??
Masełko ma bardzo zbitą i twardą konsystencję ,przez co problem z wydobyciem go jest spory. Ale jak już go wydobędziemy to po skórze sunie jak tradycyjne masełko do ciała.Jego wydajność jest bardzo duża przez co należy używać go w bardzo małej ilości.Masełko jest bardzo tłuste przez co już niewielka ilość świetnie poradzi sobie z nawilżeniem ciała.Za pierwszym razem nałożyłam go sporą ilość i jego wchłanialność była bardzo ale to bardzo długa-jeszcze kolejnego dnia czułam go na ciele.Masełko pozostawia po sobie delikatny film przez co nie wszystkim może to odpowiadać , ale od razu czuć również sporą dawkę nawilżenia.
Masełko NACOMI uwielbiam stosować po depilacji nóg, gdyż koi skórę i nawilżenie utrzymuje się jeszcze kolejnego dnia. 


Tyle jeżeli chodzi o ciało. Prawdziwą ucztą dla zmysłów jest zapach!
Przypadł mi wyjątkowo do gustu. Cytrusowy,wyczuwalne nuty pomarańczy idealnie do mnie trafiają. Zapach jest mocno wyczuwalny i długo utrzymuje się na skórze. Masełko to świetnie sprawdza się o tej porze roku gdyż w porach letnich gdy żar się leje z nieba jest zbyt treściwe i ciężkie.A w te zimne wieczory warto dać się mu otulić i dbać o swoje ciało z wyjątkową siłą.


Masełko NACOMI nakładam tylko na dane partie ciała: nogi, dłonie , łokcie. Gdyż po nałożeniu na całe ciało chyba by zadusiło .Producent pisze że nadaje się również do bardzo suchej skóry twarzy-ja sobie nie wyobrażam nałożyć go na twarz, czy też na końcówki włosów. Idealnie za to może sprawdzić się w masażu. Można zrobić nawet masaż na ciepło-po podgrzaniu masełko zmienia konsystencję na klarowny olej.Jeżeli chodzi o działanie Antycelluitowe-nie wymagajmy cudów ;)

A WY znacie to masełko?A może stosowałyście inne wersje zapachowe??
      

poniedziałek, 13 listopada 2017

PIANKA DO MYCIA RĄK- CIEN-SOCZYSTE MANGO

Cofnijmy się trochę w czasie-zapomnijmy że za oknem szaro, buro i deszczowo.Wróćmy do słonecznego lata, gdzie był czas na soczyste ,piękne owoce .Z pianką pierwszy raz miałam styczność w galerii....Piękny zapach gumy balonowej super długo utrzymujący się na dłoniach . Wczoraj na zakupach w Lidlu wpadła mi w łapki pianka o zapachu mango.



W Lidlu bywam rzadko. Więc marka ta bardzo rzadko bywa u mnie w domu. Pianka ta skusiła mnie zarówno szatą graficzną-piękną kolorową,letnią.Taką obok której obojętnie przejść się nie da. I oczywiście drugim aspektem była cena. Za piankę o pojemności 300ml. płacimy nie całe 5 zł.Tak więc cena również jest przyjazna dla portfela .


Dzięki spieniającego dozownika płyn wydobywa się w formie bardzo delikatnej , niepozornej pianki. Jedno przyciśnięcie wydobywa idealną ilość wystarczającą na dokładne umycie dłoni.Początkowo czułam taki niedosyt,musiałam się przestawić na inną konsystencję. Mydełko jest dosyć rzadkie w konsystencji,ale po zetknięciu się z mokrymi dłońmi i paru ruchach pianka ta tak jakby nabiera na mocy.


Przejdźmy do tego co najbardziej istotne-do zapachu. Jest po prostu rewelacyjny,piękny, cudowny! 
Miałam sporo kosmetyków o zapachu mango-ale żaden z nich nie był tak "czysty". Nie wyczuwam w nim chemii. Jest to zapach żywy,dosyć intensywny ale nie drażniący....Myjąc dłonie nabiera się ochoty by otulić się calutkim tą pianką. Zmysły wędrują do pięknej ,słonecznej pogody i na chwile zapominamy o tym co za oknem. 


Wydajność pianki na pewno jest o wiele mniejsza od zwykłego mydła w płynie.Ale czy tylko o to ma chodzić? tym bardziej że cena jakoś bardzo nie jest krzywdząca.
Pianka nie wpływa jakoś bardzo na stan dłoni.  Nie powoduje wysuszenia, podrażnienia, uczulenia ale też nie jest nawilżająca. Swoje zadanie wypełnia-ma myć i myje:)










sobota, 11 listopada 2017

FRESH JUICE-KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC

Hej Hej!

Niestety u mnie nie mogę liczyć na piękną złotą jesień . Szaro,zimno , wietrznie...Pogoda wprost zachęcająca do długich gorących kąpieli .Gdzie możemy się wygrzać i delektować umilaczami o pięknym zapachu .Wracając z pracy człowiek tylko marzy by wskoczyć do wanny i dać odrobinę relaksu ciału jak i duszy.Co zachęciło mnie do FRESH JUICE?? i czy się sprawdził??




 INFORMACJE OD PRODUCENTA:
Oczyszcza, tonizuje i odżywia skórę. Ekstrakt pitai, smoczego owocu, daje skórze energię, siłę i blask. Olej makadamii, australijskiego orzecha, pozostawia wrażenie przyjemnej aksamitności i komfortu. Kompleks witaminowy ujędrnia, chroni świeżość i młodość. Pełen energii aromat nastraja pozytywnie, dodaje sił, otacza piękną atmosferą australijskiej przyrody.


SKŁAD:  Aqua,,Sodium Laureth Sulfate,,Cocamidopropyl Betaine,,Sodium Chloride,Styrene/Acrylates Copolymer,Coco-Glucoside,Disodium LaurethSulfosuccinate,Cocamide DEA,Parfum,Sodium Cocoyl Glutamate,PEG-7 Glyceryl Cocoate,Citric Acid,Polyquaternium-67,Disodium EDTA,Holocereus Undatus Fruit Extract,Macadamia Integrifolia Seed Oil,Propylene Glycol,PEG-40 Hydrogenated Castor Oil,Alcohol,Hamamelis Virginiana Distillate,Panthenol,Arnica Montana Flower Water,Niacinamide,Thiamine HCl,Tocopheryl Acetate,retinyl palmitate,Retinyl Acetate,Biotin,LacticAcid,Sodium Benzoate,Arachis Hypogaea Oil,Helianthus Annuus Seed Oil,Pantolac Tone,Tocopherol,Benzylalcohol,Methylchloroisothiazolinone,Limonene,Hexyl Cinnamal,Citronellol,CI 14720

MOJA OPINIA:
Do żelu zachęciła mnie cena-obecnie na promocji za 7 zł. Przyjemna dla oka grafika , i butelka o pojemności 500ml. Pomimo dużej pojemności buteleczka jest zgrabna i funkcjonalna , a zamknięcie na "klik" bardzo ułatwią sprawę.

Konsystencja żelu powinna być kremowa, ale do takiej jej trochę brakuje, konsystencja zwyczajna jak większości żeli . Nie jest jakoś bardzo rzadka -przez palce się nie przelewa. ALe jednak kremowość też się w nim znajdzie ... Mianowicie ten o to skromny żel pieni się niesamowicie.Tworzy gęstą kremową piankę-porównałabym ją do pianki go golenia. Jest jej naprawdę dużo-co dla mnie jest bardzo ważne.

Jeżeli chodzi o właściwości. To w bajki o tym co może uczynić żel nie wierze nadal. Żel ma myć ! a Nawilżenie ,Ujędrnienie ,i ochrone młodości wymagać od żelu??No prosze.....
Pomimo że żel już na drugim miejscu ma SLS- nie podrażnił,nie wysuszył ani nie powodował ściągnięcia skóry .

A teraz to co dla mnie najważniejsze- ZAPACH. Jest hmmmm taki nijaki -Niby jest ładny owocowy z nutami słodkości . Nie jest to zapach nachalny. delikatnie muska nasze zmysły. Można się przy nim zrelaksować. Ale nie rózni się on niczym od żeli typu Isana. Zapach nie utrzymuje się na skórze, co akurat mi nie przeszkadza gdyż po kąpieli nakładam balsam-i to jego zadaniem jest utrzymanie się na skórze .

Przygoda z tym żelem jest przyjemna , ale nie zrobił on u mnie efektu "woow" 
Oczywiście zdjęcia z modelką muszą być :D
Jakie żele u Was zajmują miejsce pierwsze??
 

czwartek, 9 listopada 2017

Coś na Poprawe Nastroju ? Recenzja kontra koty!-ESSENCE CAMOUFLAGE 2w1 MAKE-UP&CONCEALER

Nadeszła wena. Szybko szukam pomysłu na zdjęcia.....i od tego momentu zaczyna się pod gorke! Zapomniałam o moich ogoniastych ktore baaardzo chciały mi w tym pomóc.Konsekwencje takie że az jedno zdjęcie jest beż tych cudnych pomocników. Myślę, układam - jest pięknie-szyyybko aparat....I w tym momencie zjawiają się ogony ze swoją wizją która caaałkowicie różni się od mojej.Ten kasztan tu nie pasuje! on w ogole jest jakis dziwny! ja sobie go wezme do zabawy. Drugi kociak chciał zostać modelem i musiał sie położyć  i modelować . też zmieniając moje wizje....a co to takiego w tej tubce?? a do czego to???a mogę to łapką trącić?? I blogowanie wchodzi w inny wymiar :D Czy mi to przeszkadza??Nie!-wręcz cieszy :D A reszte zobaczycie sami na zdjęciach . 



Nadszedł czas na recenzje prawidłową ! ESSENCE CAMOUFLAGE 2W1 MAKE-UP & CONCEALER

CO MÓWI PRODUCENT?
Produkt 2w1 łączy w sobie to co najlepsze w podkładzie i korektorze: ukrywa wszystkie niedoskonałości i nadaje cerze matowe, doskonałe wykończenie makijażu. trwały i mocno napigmentowany produkt o kremowej formule pozwala na łatwą aplikację, nie pozostawiając efektu maski. mocno kryje.
Dostępny w odcieniach:
- ivory beige
-nude beige
-honey beige

MOJA OPINIA:
Za pierwszym razem nie ukrywam skusiła mnie cena i opis. Cena 15-16 zł za podkład to jak dla mnie cena minimalna. Mocne krycie kojarzy mi się z gwiazdami z telewizji gdzie nie widać ani jednego przebarwienia , blizny itd. Co 2 podkład nam to obiecuje A jak jest z tym?

Podkład zamknięty w tubce o pojemności 30ml. Fajnie się go aplikuje gdyż dziurka jest odpowiedniej wielkości i nie ma strachu że wydobędziemy go za dużo.  



Ja mam odcień nr 30-Honey beigle.Na dłoni podkład wydaje się jasny, lecz po chwili od nałożenia na twarz odrobinę ciemnieje.Jest to troszkę cięższy podkład.I mam wrażenie że mniej nawilża od innych. Nakładam go gąbeczką -jak zaleca nam producent. Efekt daje rewelacyjny. Bardzo dobrze poradził sobie z moimi bliznami, przebarwieniami.Efekt daje taki jak obiecuje producent-matowy.



Jego trwałość też przemawia na tak. Po całym dniu pracy owszem zmywa się delikatnie w okolicach nosa, ale jestem alergikiem i z chusteczkami się nie rozstaje. Okolice brody i czoła delikatnie zaczynają się świecić . Najlepiej nadaje się do cery mieszanej, siostra ma cerę tłustą i u niej niestety ale egzaminu nie zdał.. 


Jest to jeden z lepszych podkładów jakie stosowałam za niewielka cenę. Super kryje, radzi sobie dobrze z cieniami pod oczami więc faktycznie spełnia również rolę korektora . Nie robi efektu maski,i przede wszystkim jego odcień jest naturalny.WSZYSTKO PRZEMAWIA NA TAK :)

A jaki podkład jest Waszym nr 1?

środa, 8 listopada 2017

Melisa w życiu i domowej kosmetyce

Nadeszła jesień więc i czasu coraz więcej. Podczas prac ogródkowych nabrała mnie ochota by napisać o czymś co towarzyszy mi na co dzień. Uwielbiam ją w każdej z możliwych form i nigdy jej zabraknąć nie może.W ogródku to właśnie ona zajmuje połowe zielnika. A co??? oczywiście Melisa ! w ostatnich latach lubuje się w ziołach....melisa, mieta, szałwia...... Ale dziś to co jest na pierwszym miejscu.....pozyskiwany z liści melisy olejek  należy do najcenniejszych olejków w aromaterapii.Melisa stanowi źródło wielu substancji czynnych takich jak kwas rozmarynowy, kwas kawowy i chlorogenowy. Jej liście bogate są w między innymi sole mineralne.

 


Melisa ma wiele właściwości ale te najważniejsze dla mnie to :
-uspakaja, wycisza, relaksuje .
-ułatwia zasypianie
-przyspiesza gojenie drobnych ran
-redukuje trądzik
-zwęża pory
-działa tonizująco
-zapobiega swędzeniu skóry głowy
-zmniejsza przetłuszczanie się włosów.
To tylko część jej właściwości. Ale te dla mnie są tymi najważniejszymi Pomagającymi w codziennym życiu. Melisa towarzyszy mi w domowej kosmetyce ale i też uwielbiam ją pić. Bardzo przyjemny smak cytrynowy. delikatny, relaksujący.

wracając do domowej kosmetyki .Jak ją można wykorzystać? jest wiele sposobów:

Płukanka na włosy:
wykonanie jej jest bardzo proste. Zaparzamy herbatę (ja najczęściej robię intensywniejszą niż do picia) Czekamy aż ostygnie i nakładamy na mokre umyte włosy. I w zależnosci od tego ile mamy czasu: albo zostawiamy ją na włosach na troszkę dłużej albo spłukujemy prawie od razu. Jakie plusy ma taka płukanka? zapobiega nadmiernemu i szybkiemu przetłuszczaniu się włosów, dodatkowo delikatnie nawilża skóre głowy oraz zapobiega pojawieniu się łupieżu.

Problem z opryszczką??Pani Meliska coś zaradzi ;)
Wiadomo że opryszczka jak się raz pojawi to nawraca się co jakiś czas. Gdy tylko widzimy pierwsze oznaki to szybciutko robimy naprawdę mocny napar z melisy i wacikiem nakładamy na usta.

Kąpiel uspakajająca? wspomagająca zaśniecie? To tylko z melisa!
Najlepsza jest do tego świeża melisa. Ale również ta kupna , suszona się nadaje.Najczęściej robię intensywny napar i wlewam ze wszystkim do wanny. 10-20 min i gwarantuje lepsze, kolorowsze sny.Po takiej kąpieli to tylko wskoczyć w kapcie szlafrok a potem szybko pod kołderkę ;)

Tonik z Melisy:
i znów przygotowujemy mocniejszy napar i stosujemy jako tonik-nic prostszego. Taki tonik zaleca się osobą z przetłuszczającą sie skórą twarzy.Melisa i dobrze tonizuje ale również poprawia wygląd cery Dobrze jest zrobić taką ilość naparu by do tygodnia max wykorzystać. Oczywiście trzymamy napar w lodówce.

Ja melise w sezonie mam świeżą z ogrodu tego co nie uda mi się wykorzystać -susze. tak by każdą porą roku móc się nią cieszyć .Osoby które ogrodu nie mają zawsze mogą pomaszerować do sklepu i kupić albo w torebkach albo suszoną . 
A czy u Was melisa również ma swoje miejsce w domu? kosmetyce?Może macie jeszcze inne sposoby na jej wykorzystanie?