Witajcie! Dziś przychodzę z recenzją serum jakie otrzymałam od Pani Agnieszki Wyszyńskiej-Paluch- pasjonatki szerokiej naturalnej pielęgnacji. I już w momencie gdy wejdziemy na stronę i poczytamy jak narodziła się pasja wiemy że mamy do czynienia z osobą która spełnia się w tym co robi i robi to z zamiłowaniem . Sami popatrzcie >>>TUTAJ<<< . Często bywa tak że właśnie życiowe okoliczności budzą w nas prawdziwą pasję. Zawsze nim przechodzę do testowania ,lubię poczytać o marce. W tym przypadku do testów przeszłam w ten sam dzień co przeczytałam informację o Pani Agnieszce Wyszyńskiej-Paluch.
Serum otrzymujemy w szklanej buteleczce o pojemności 30ml. Dodatkowo buteleczka zamknięta jest w kartoniku, na którym znajdziemy wszystkie najpotrzebniejsze informacje, wraz z składem . Szata graficzna jest prosta ale już od pierwszej chwili widać ekskluzywność i bogactwo zawartości. Uwielbiam szaty graficzne które są proste, nie krzykliwe-taka zwykła niezwykłość w jednym.
Już w pierwszym momencie zaskoczyła mnie konsystencja serum, wydaje się ono niezwykle gęste oraz treściwe. Jednak już w trakcie aplikacji serum staje się niezwykle lekkie, nie obciążające. Bardzo szybko się wchłania ,przez co idealnie również sprawdzi się (jak sam producent poleca) pod makijaż. Ja stosowałam go jako baza pod makijaż, ale również wieczorem przed aplikacją kremu. Należy nie wielką ilość wmasować w twarz ,szyję oraz okolicę dekoltu . Bardzo fajnie współgra z podkładem, sprawiając że twarz wygląda o wiele naturalniej oraz zdrowiej. Nawilżenie które dostarcza również eliminuje problem z suchymi skórkami które podkład lubi podkreślać. Również w tym przypadku kolor dla mnie odbiega od normalności gdyż ma zabarwienie mleczne, ten kolor i konsystencja kojarzy mi się z mleczkiem skondensowanym. Jednak z tego błędnego myślenia bardzo szybko wybudza nas zapach. Taki nieśmiały zapach lawendy. Nie jest on natarczywy czy też mocny. Nie czuć w tym żadnej chemii. zapach ten moje myśli kieruje w stronę pola lawendowego, jak to spacerując urywamy gałązkę by delektować się zapachem. Gdzieś w tle wyczuwalna jest delikatna nuta gliceryny, która idzie pod rękę z różą. Jak cenie sobie kosmetyki do twarzy bezzapachowe tak ta kompozycja zapachowa sprawia że podczas aplikacji dostarcza dodatkowego relaksu oraz ukojenia.
Ale przejdźmy do najważniejszego. Do działania oraz składu!
Nasiona i skórki winogron są dobrym źródłem fitochemikaliów, takich jak kwas galusowy, katechinai epikatechina.(Vitis Vinifera Seed Oil) i znajdziemy go już na drugim miejscu w składzie. Wykazuję on działanie przeciwutleniające, oraz przeciwzapalne ,antybakteryjne oraz przyśpieszające gojenie. Zaraz po nim znajdziemy emolient Simmondsia Chinensis Seed Oil, Zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów tworzy na ich powierzchni warstwę okluzyjną, która ogranicza nadmierne odparowywaniu wody z powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające), przez co kondycjonuje skórę. Kolejna w składzie jest "tytułowa" lawenda ( Lavandula Angustifolia) Ma ona zastosowanie w pielęgnacji różnych typów cery ale szczególnie poleca się je do cery dojrzałej,ze względów na działanie regenerujące, oraz wygładzające. Bardzo dobrze sprawdza się przy cerach tłustych oraz trądzikowych, ponadto zmniejsza również wydzielanie łoju. W składzie również znajdziemy antyoksydant (Rosa Canina Fruit Oli) krzew dzikiej róży jest bardzo bogaty w witaminę C,A, oraz E. Również posiada w sobie kwas foliowy. Świetnie sprawdza się przy cerze suchej, naczyniowej, oraz wrażliwej. Posiada właściwości rozjaśniające, ujednolica koloryt skóry.Wygładza delikatne zmarszczki oraz ujędrnia. Również ma działanie ściągające, oraz działa wzmacniająco na naczynia krwionośne. Mleczan sodu(Sodium Lactate) jest składnikiem naturalnego czynnika nawilżającego NMF. Dzięki swoim właściwościom nawilżającym i bakteriobójczym świetnie sprawdza się do skóry suchej i cery trądzikowej. W składzie znajdziemy jeszcze wiele cennych składników ,tym bardziej że kosmetyk jest w 100% naturalny. Na samym końcu wkleję cały skład i sprawdzicie same!
Przechodząc do tego co najważniejsze-DZIAŁANIE! jest to wisienka na torcie. Jestem osobą z cerą naczyniową ze skłonnością do przebarwień tak więc oczekiwania w stosunku do tego serum miałam ogromne. Przy regularnym stosowaniu widzimy ogromną różnicę w nawilżeniu. Serum to dostarcza nawilżenia dogłębnego ,nie tylko powierzchownego. Przez co miejsca w których zmagam się z przesuszeniem odeszły w zapomnienie. Miejsca te dostają tak dużej dawki nawilżenia że budząc się rano nie ma śladu po przesuszeniu, skóra jest wygładzona ,oraz napięta. Bardzo dobrze radzi sobie z przebarwieniami, -wyrównując koloryt i przywracając zdrowy jasny koloryt skóry. Przy cerze naczyniowej bardzo często występują zaczerwienione miejsca- serum to nie dopuszcza do ich powstawania, wzmacniając naczyńka -czyli znów działa dogłębnie a nie tylko powierzchownie .Dostarcza również przyjemnego uczucia napięcia ,ściągnięcia skóry-nie mylmy tu tego z kosmetykami których chemiczny skład sprawia takie uboczne skutki. Ze względów hormonalnych często pojawiają się u mnie wypryski, trądzik- Również w tej kwestii serum sprawiło że problem ten został zminimalizowany do minimum. .Pomimo że przy problemach hormonalnych nie da się pozbyć problemu całkowicie to jednak z efektu tego jestem bardzo zadowolona. Nie tylko serum rozprawiło sie z tymi które miałam rozpoczynając testy ,to sprawił że pojawiają się one rzadziej i jest ich o wiele mniej . Zachwyca mnie również gładkość skóry, stała się ona miękka, gładka, oraz rozświetlona, zanikła ta szarość jaką powodują czynniki zewnętrzne . Nie jestem w stanie odnieść się do tego jak radzi sobie ze zmarszczkami gdyż ja ich jeszcze nie posiadam ale wnioskuję że z drobnymi zmarszczkami poradzi sobie również wzorowo-efekt napięcia skóry jaki zauważam na pewno nie jedną zmarszczkę odgoni.
SKŁAD
SERUM ZNAJDZIECIE >>>TUTAJ<<<
.