Gdy pierwszy raz w moje łapki trafiła glinka w pudrze podśmiewałam się pod nosem....Ja i zabawa w rozrabianie??Nieee....nie ma mowy.Już widziałam czarny scenariusz że cała łazienka jest w tym błotku łącznie z sufitem.Ale w blogosferze było tyle postów....jakie one dobre,jak super działają, że nabrałam ochoty podejść bliżej do tego "zła koniecznego"I wiecie co?? łazienka była w stanie nie naruszonym -nawet sufit nie ucierpiał ;)
OPIS PRODUCENTA
Naturalna,
czerwona glinka jest cenionym surowcem kosmetycznym, znanym od lat.
Swój piękny kolor zawdzięcza obecności tlenku miedzi oraz żelaza.
Łagodnie oczyszcza, odświeża, absorbując nadmiar sebum. Tonizuje i przywraca skórze naturalną równowagę. Usuwa zaskórniki, zamyka rozszerzone pory. Neutralizuje działanie wolnych rodników, zapobiegając przedwczesnemu starzeniu się skóry. Wspomaga łagodzenie objawów trądziku różowatego.Stosowana systematycznie wzmacnia naczynka krwionośne uszczelniając je i zapobiegając ich pękaniu. Poprawia krążenie krwi.Glinka czerwona delikatnie barwi skórę. Długotrwałe stosowanie powoduje efekt subtelnej opalenizny.Glinka
czerwona polecana jest w szczególności do pielęgnacji cery tłustej i
mieszanej, a zarazem wrażliwej i skłonnej do zmian alergicznych.
SPOSÓB
UŻYCIA
Glinkę należy wymieszać z wodą do uzyskania gęstej konsystencji
(nie używać metalowych przedmiotów) Nałożyć maseczkę na oczyszczoną
skórę na 10-15 minut, następnie spłukać wodą.
MOJA OPINIA:
Glinka jest koloru ceglastej czerwieni i po rozrobieniu jej kolor nie ulega zmianie.
Zapach ma delikatny,bardzo nie wyczuwalny , co bardzo mnie cieszy gdyż nie przepadam za zapachem glinki.
Ja glinkę rozrabiam po najmniejszej linii oporu-z wodą .Jak robiłam to pierwszy raz robiłam to w malusiej miseczce i mieszałam drewnianym patyczkiem(metalowych używać nie wolno) to akurat był zły sposób gdyż byłam cała w tej glince ...Kolejnym razem już się wycwaniłam i użyłam po prostu swego palca;)
Glinkę aplikuję na oczyszczoną i wypeelingowaną twarz.
Miałam sporo różnych glinek ale gotowców między innymi z Dermaglin-Ta zaskoczyła mnie swoją lekkością. Jest o wiele łagodniejsza od tamtych.Glinka po jakimś czasie zaczyna wysychać co u mnie powoduje uczucie ściągnięcia ale i zaczyna mnie twarz swędzieć i piec .Wtedy sięgam albo po wodę różaną albo po hydrolat i delikatnie spryskuję twarz.
Glinkę trzymam ok 15 min. czasem wciągnę się w wannie w lekturę i zmywam ją dopiero po ok 20-ale krzywdy wtedy też mi nie robi ;)
Trochę wystraszyło mnie to o czym pisał producent-o barwieniu skóry. Po zmyciu glinki letnią wodą z lękiem spojrzałam do lustra....Na całe szczęście nie zobaczyłam nic czerwonego ;) Po zabiegu glinką przychodzi super uczucie złagodzenia, nawilżenia,ale i konkretnego oczyszczenia. Po pierwszym użyciu nie mogłam zaprzestać macania się po twarzy bo była taka milusia :D
Na którymś z blogów przeczytałam również o stosowaniu glinki do kąpieli. Sprawdziłam -działa super:) woda nabiera rudego koloru co dziwnie zadziałało na moją psychikę ale po 20 minutach skóra jest gładziutka , odżywiona , i zrelaksowana. do kąpieli użyłam ok 1/3 szklanki i w zupełności to wystarczyło.
Przy regularnym stosowaniu(ja stosuje raz w tygodniu) faktycznie wzmacnia naczyńka krwionośne. Zauważyłam że o wiele mniej mi pękają. Po za tym zaczerwienienia na policzkach i na nosie o wiele mniej są widoczne.Problemu z trądzikiem od dłuższego czasu nie mam więc nie wiem jak sobie w tej kwestii radzi :)
Lubicie glinki? Która jest Waszą ulubioną??
Ciekawa, pierwszy raz słyszę o zastosowaniu glinki do kąpieli:)
OdpowiedzUsuńja gdzieś o tym przeczytałam i nie omieszkałam spróbować :D
UsuńJa na razie miałam tylko zieloną i lubiłam ;)
OdpowiedzUsuńja akurat zielonej nie znam :)
UsuńWiele słyszałam o glinkach, naprawdę i czytałam o nich też dosyć sporo ale jakoś sama jeszcze nie używałam ani jednej, chyba pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
ja też byłam swego czasu "anty" ale blogosfera tak kusiła że musiałam w końcu spróbować :D
Usuńrównież cieplutko pozdrawiam :*
Muszę przyznać, że nie stosuję...Ale zachęciłaś mnie swoja recenzją:))
OdpowiedzUsuńMam jedną próbkę tego typu maseczki, ale jestem tak leniwa że jak mam mieszać coś i kombinować to wybieram gotową :D
OdpowiedzUsuńnoooo przez dłuugi czas miałam podobnie do Ciebie;) raczej wybierałam te gotowe :)
UsuńGlinka niestety nie do mojej cery, ale fajnie, że to taki godny polecenia produkt i się sprawdza :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness :)
to właśnie nie do każdego rodzaju cery :) ale warto zagłębić się w temat i wybrać taką która dobrze sprawdziłaby się u Ciebie :)
UsuńAkurat czerwona mi nie pasuje. Ale wydaje sie byc fajnym patentem :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnym :)
UsuńNie uzywalam jeszcze glinek
OdpowiedzUsuńwaro sięgnąć. wybrać odpowiednią dla swojej cery i pobawić się w rozrabianie :D
UsuńMiałam ją ale w innym opakowaniu chyba stara lub nowsza wersja? Nie wiem ale lubię ją :)
OdpowiedzUsuńmożliwe że nowszą bo ja dłuuuugo zbierałam się do jej użycia hehe ;)
UsuńDostałam w prezencie od AneczkaBlog i przyzam że bardzo polubiłam ten produkt mimo wad ale po pewnym okresie stosowania
OdpowiedzUsuńu Ciebie czytałam o kąpieli!! Już wiem :D próbowałaś??
UsuńNie znam tej glinki...może warto przyjrzeć się jej bliżej?;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Napewno warto sie nia pobawic 😉
UsuńNigdy jeszcze nie miałam takiej glinki. Bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie chciałabym spróbować czy to coś dla mnie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Warto dobrac odpowiednia do swojej cery i zobaczyc jakie dobroci ma dla nas :)
UsuńOgólnie bardzo lubię glinki głównie w roli maseczek do twarzy 😁
OdpowiedzUsuńJa mysle ze tez przy maseczce pozostane ;)
Usuńoo ja też boje się glinek w pudrze, mam dwie lewe ręce i same czarne scenariusze przed oczami :D
OdpowiedzUsuńobserwuje i pozdrawiam :)
Waarto sie przekonac do tego "zla koniecznego" 😉moje czarne scenariusze sie nie potwierdzily...moze i u Ciebie tak bedzie??😁
UsuńJa jeszcze nigdy żadnej glinki nie miałam...
OdpowiedzUsuńWarto to zmienic :)
UsuńAja takiej w pudrze jeszcze żadnej nie miałam. Chyba się na nią skuszę, szczególnie że mi też naczynka pękają :)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie warto.Tylko trzeba regularnie stosowac :)
UsuńUwielbiam glinki :)
OdpowiedzUsuńmój blog
Ja rowniez :) wczesniek gotowce a teraz i pudrowe :)
UsuńLubię glinki ;) Czerwonej jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńWarto to zmienic ;)
UsuńBrzmi fajnie, nie używałam takiej ;). Również obserwuję.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :)
UsuńU mnie faworytką jest biała glinka:)
OdpowiedzUsuńbiałej jeszcze nie znam :D
Usuńja miałam wiele glinek najbardziej chyba lubię białą:D
OdpowiedzUsuńmuszę poczytać jak się ta biała miałaby do mojej cery :)
Usuńfajny produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo :)
Usuńz tej firmy mam hydrolat który używam do glinek :)
OdpowiedzUsuńOooo niewiedzialam ze maja hydrolat :)
UsuńBardzo lubię glinki, chętnie bym wypróbowała i tę :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona obserwatorów :)
Ja rowniez :)
UsuńPs: dziekuje :)
Bardzo lubię glinki. Nie mam swojej ulubionej wersji :)
OdpowiedzUsuńJa ta uwielbiam :)
UsuńGlinki lubię, ale nie miałam jeszcze tej :)
OdpowiedzUsuńWarto to zmienic 😁
UsuńWcześniej nie słyszałam o tym produkcie, jednak wydaje się ciekawy.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc w życiu glinkę miałam może raz albo dwa ;)
Pozdrawiam
Sara's City