Witajcie! Pielęgnacja twarzy w moim przypadku to nie lada wyzwanie. A wszystko przez szalejące hormony z którymi od czasu operacji nie mogę dać sobie rady... Niestety przez to odbija się to i na twarzy. Nie pamiętam w którym boxie wpadł do mnie ten peeling. Ale już sporo czasu jest ze mną i czas powiedzieć o nim kilka słów.
Przyznam że z firmą spotykam się po raz pierwszy ale na pewno nie ostatni. produkt w 90% pochodzenia naturalnego, do tego nie testowany na zwierzętach! W składzie nie znajdziemy silikonów, parabenów, mikroplastików. to wszystko sprawiło że do testów przeszłam bardzo ochoczo. Tubka o pojemności 100ml. z prostą szatą graficzną. pojemnik wykonany z miękkiego plastiku dzięki czemu nie mamy większego problemu z wydobyciem produktu do samego końca.
Kolor przypomina mi świeżo zaparzoną kawę z mlekiem. A zapach ach!!! to jest kosmos. sam zapach przenosi nas w krainę kawiarni gdzie kelner przynosi nam orzechowe cappuccino z dużą ilością pianki. Towarzyszy temu piękna pogoda, i spora ilość ptaków figlarnie podśpiewujących. Zaraz po podaniu filiżanki zapach zaczyna nas otulać swoimi nutami, swoją słodkością, kojąc stargane nerwy ,i pomagając wrzucić na luz. Zapach nie jest natrętny ,i chemiczny. Nie pozwala się nim znudzić. Sam zapach sprawia że ochoczo dołączyłam go do pielęgnacji. Konsystencja jest dosyć rzadka, z dużą ilością dosyć ostrych drobinek-kawy, zmielonych łupinek orzechów włoskich oraz oczyszczający ekstrakt z torfu.
Bardzo duży plus za fakt że nie spowodował dodatkowego wysuszenia skóry, wręcz powiedziałabym że zadbał również o jej nawilżenie. Potwierdzić to może olej migdałowy oraz olej z avocado który znajdziemy w składzie. Zawiera bardzo wiele drobinek, które świetnie zadbają o pozbycie się martwego naskórka oraz pozbycie się resztek makijażu. Ja stosuje go dwa razy w tygodniu zawsze na wieczór , okrężnymi ruchami wmasowuje w skórę i spłukuję letnią wodą. Mogę powiedzieć że pomimo problemów z hormonami moja cera stała się o wiele bardziej promienna, i zdrowsza w wyglądzie. dodatkowo stała się bardzo gładka. Wiele peelingów lubiło pogłębiać problemy z cerą przez co często odpuszczałam sobie peelingi. Jednak ten stworzył z moją cerą duet idealny. POza problemami hormonalnymi moja cera należy do tych naczyńkowych, przez co również dobieram produkty które nie pogłębiają zaczerwień a je niwelują . wydaje mi się że to dzieki ekstraktowi z torfu, zaczerwienia są mniej widoczne a naczyńka o wiele mniej pękają.
Dodatkowo obecnie macie promocję na niego : ze 135zł na 65 zł . Ja zapewne z niej skorzystam i zaopatrzę się w jeszcze w dwa opakowania.
Znajdziecie go >>>TUTAJ<<<